Niewidzialna

Niewidzialna
<3

środa, 9 października 2013

Invisible

Już od dłuższego czasu moje życie w ogóle się nie zmienia. Jest monotonne. Rano wstaję, idę do szkoły, wracam do domu o 14/15 odrabiam lekcje, później sprawdzam fb, jem kolację i idę spać.
Od miesięcy już tak mam, a co najgorsze nie mogę z tym nic zrobić. To takie przytłaczające, wiesz że Twoje życie nie posiada najmniejszego sensu ale i tak brniesz ku niemu tylko po to by pokazać wszystkim, że dasz sobie radę.

wtorek, 8 października 2013

Deszcz.

Dzisiaj miałam straszny dzień, 8 godzin w szkole, dostałam dwóję z matematyki a w dodatku cały dzień łażenia po różnych dziwnych sklepach z mamą... chciałam się wyżalić mojemu najlepszemu przyjacielowi więc umówiłam się z nim na rynek. Zanim przyszłam już tam siedział mniej więcej 15 minut. Uciekł mi autobus i musiałam poprosić mamę żeby mnie podwiozła... Chciałam mu powiedzieć wszystko, jaki miałam dzisiaj straszny dzień, że pisałam sprawdzian z matematyki i dostałam dwóje, że uciekł mi autobus i że znienawidzone dziewczyny z mojej klasy mnie znów obgadują... Jak tylko wysiadłam ze samochodu Szymon podbiegł do mnie i mocno przytulił. Chyba tylko on wie kiedy mam zły humor, w sumie tylko przy nim mówię tak dużo (mam na myśli 2/3 zdania przez godzinę). Poszliśmy na ławkę sobie usiąść i już chciałam mu wszystko powiedzieć ale powiedziałam jedno zdanie i mnie zatkało. Nie potrafiłam nic więcej powiedzieć. Nic. Starałam się, ale mi to nie wychodziło. Udało mi się tylko wyjąkać " miałam dziś straszny dzień..." i wydaje mi się, że dodałam jeszcze coś w stylu " przepraszam, że na mnie musiałeś czekać ale mi uciekł autobus". Po 30 minutach siedzenia na ławce i próbie mojej konwersacji z Szymonem zaczęło padać. Zaczęliśmy szybko uciekać przez deszczem (o ile to w ogóle możliwe), pobiegliśmy do kawiarni. Ja zamówiłam gorącą herbatę a On sobie zamówił gorącą czekoladę. Siedzieliśmy i po woli piliśmy nasze ciepłe napoje. Wymieniliśmy parę zdań na temat pogody i szkoły, oraz wrednych dziewczyn które mnie obgadują. Szymon jest chyba jedyną osobą, z którą rozmawiam. Jest chyba jedyną osobą która chce ze mną rozmawiać. Jestem bardzo nieśmiała i z trudem przychodzi mi nawiązywanie kontaktów z kimkolwiek.
Jak skończyliśmy pić i znudziło nam się siedzenie w kawiarni Szymon wpadł na dziwny pomysł. Niedaleko kawiarni oraz rynku znajduje się park. Mój przyjaciel stwierdził, żebyśmy do niego poszli i troszkę się powygłupiali. Zgodziłam się bo co innego mielibyśmy robić. Akurat dzisiaj były obchody z okazji rocznicy założenia naszego miasta więc odbywały się różne zabawy i muzyka głośno grała. Dziwię się tylko, że było tak wiele ludzi, którzy stali moknąc w deszczu. Szymon i ja poszliśmy na drugi koniec parku i zaczął ze mną tańczyć. W deszczu. Było mi potwornie zimno, krople deszczu spływały po moim ciele a ja po prostu z nim tańczyłam. Wygłupialiśmy się i śmialiśmy, cali mokrzy. Później poszliśmy do ludzi, którzy bawili się gorzej od nas. Prawie wszyscy mieli skwaszone miny i prawie nikt nie tańczył. Nagle wszedł na scenę zespół rock'owy a Szymon porwał mnie do tańca (o ile to coś co wykonywaliśmy można nazwać tańcem). Niestety o 22 godz. spojrzałam na telefon a tam 5 nieodebranych połączeń od mamy.... o 22:30 byłam już w domu. Prze szczęśliwa i uśmiechnięta od ucha do ucha :) Tylko on mi umie tak poprawić humor ♥ i właśnie za to go kocham ♥

niedziela, 6 października 2013

Jestem niewidzialna

Nawet nie wiem jak mam zacząć. Jestem bardzo nieśmiałą osobą, chyba jeszcze nigdy nie odezwałam się do jakiegoś chłopaka pierwsza. Chodzę do 6 klasy podstawówki, więc jestem "małolatą". Choć jestem przekonana, że jestem mutantem, którego nikt nie dostrzega w tłumie sądzę iż jestem dość dojrzała jak na swój wiek.    W moim życiu miałam jednego chłopaka "na poważnie" - z nim pierwszy raz się całowałam.
Ponieważ było to rok temu, pamiętam prawie cały tamten rok. Nasza "miłość" była dość specyficzna,
Na początku 5 klasy spodobał mi się Kamil* (*zmieniłam jego imię bo może przez przypadek natknąć się na tego bloga), był w 6 klasie czyli ode mnie o rok starszy. Nasze "bycie razem" nie było do końca "razem". Zapytał się mnie o chodzenie mniej więcej w styczniu, w ogóle ze sobą nie rozmawialiśmy a jeśli już to były to krótkie wymiany zdań. Po tygodniu ze mną zerwał, ale jakoś mi już na nim nie zależało. Później było już troszkę dziwnie bo w maju coś mnie podkusiło i napisałam do niego na Facebook'u. Pisaliśmy przez parę dni, aż w końcu powiedział mi, że dalej mu się podobam. Spędzaliśmy każdą wolną przerwę razem, choć nie mówiłam dużo lubiłam z nim spędzać czas choć by na nic nie robieniu. W połowie czerwca zapytał się mnie drugi raz o chodzenie a ja znów się zgodziłam. Na zakończeniu roku szkolnego, które odbywało się na szkolnej hali, poszliśmy do szatni i tam chwilkę siedzieliśmy i w końcu mnie pocałował. Byłam w szoku ale było całkiem fajnie. W wyniku pewnych zdarzeń zerwałam z nim 3 tygodnie później.
Kamil* był moim jedynym chłopakiem, a dzięki niemu choć troszkę otworzyłam się i czasem się odzywałam.
Ogólnie całe moje życie to masakra. W 4 klasie, dokładnie 27 marca miałam wypadek (wpadłam pod tira) i straciłam nogę. Przez 4 miesiące leżałam w szpitalu, choć dzięki temu poznałam wielu ludzi bardzo się w sobie zamknęłam (przed moim wypadkiem też byłam nieśmiała i zamknięta w sobie ale nie tak jak jestem teraz).
Mam niebieskie oczy, brązowe włosy do pasa i 160 cm wzrostu.
Ulubiony kolor : czarny i zielony.
Ulubiony gatunek muzyki : Rock i Metal.
Ulubiony gatunek filmowy : Horrory i komedie i komedie romantyczne.
Ulubiony zespół : Bring me the Horizont i System of a Down

Prawie wszyscy w mojej szkole traktują mnie jak dziwadło, albo w ogóle nie zwracają na mnie uwagi. Jestem tak jakby niewidzialna...